poniedziałek, 23 maja 2011

A droga dluga jest

Oj dluga... a w szczegulnosci kiedy chce sie przejechac z wyzyn do dzungli w dodatku przez wybrzeze :) Tak wiec zaraz po powrocie z Machu Picchu wsiedlismy w 22 godzinny autobus do Limy. Podroz umilaly nam filmy akcji. Pierwsza seria 3 filmow z Willem Smithem faktycznie umilala nam czas, kolejna seria kilku z Brucem Willisem juz nie tak bardzo, a jak puscili CD z Jean Claude Van Dammem w roli glownej,wymieklismy :)
Nalezy wspomniec, ze zeby dojechac na wybrzeze nalezy najpierw wspiac sie na ponad 4000 m, a nastepnie zjachac do poziomu morza (zatem kilkaset km serpentyn jamii). Nie musze wspominac dla czego kierowca rozdawal kazdemu woreczki foliowe i czemu niektorzy brali po kilka. Po prostu ¨zarzygana trasa¨!
Nastepnego dnia rano dojechalismy do Limy. Znajac Lime z niehlubnych opowiesci innych podrozujacych postanowilismy nie zatrzymywac sie tam i zakupilismy bilety na wieczorny autobus do Pucallpy (miasta-portu skad poplynelismy dalej), nalezy wspomniec, ze to kolejnie dwadziesciakilka godzin w autobusie (ale o tym zaraz). Lima podobno nie powinna powstac w miejscu, w ktorym istnieje. Ludzie mowia, ze Francisco Pizarro (zalozyciel miasta) musial byc niedokonca trzezwy podejmujac decyzje o miejscu zalozenia miasta, poniewaz przez przewazajaca wiekszosc roku slonce chowa sie za gruba warsta chmur i generalnie klimat nie nalezy do najlatwiejszych. Niemniej jednak, stolica Peru zaskoczyla nas bardzo pozytywnie, okazala sie byc zupelnie inna niz sie spodziewalismy. Oczywiscie jak kazde duze miasto ma swoje dzielnice biedy, ale generalnie jest to nowoczesne miasto z rozwinietymi dzielnicami, gdzie piekna zabudowa kolonialna kontrastuje z nowymi wymyslami arhitektury. Moze 1 dzien na zwiedzenie 7,6 milionowego miasta to nieduzo, ale wybralismy sobie ciekawe smaczki. Oczywiscie sniadanko na merkado central (czyli na rynku glownym), gdzie sie zywimy w kazdym miescie. Nastepnie szybka wizyta na Plaza de Armas (centrum) i oficjalna, nudna jak flaki z olejem, zmiana warty przed palacem prezydenckim.

Lima "Plaza de Armas" - najstarsza fontanna w kraju
 Tak na marginesie Peru jest akurat przed 2 tura wyborow prezydenckich i nie bardzo ma na kogo glosowac. Pierwszy kandydat, a wlasciwie kandydatka Keiko jest corka prezydenta sprzed 2 kadencji, ktory obecnie odbywa kare 25 lat pozbawienia wolnosci za zbrodnie przeciw opozycji. Drogi kandydat, Olanta byly wojskowy, jawnie mowi o zmianie systemu w Peru, krytykuje kapitalizm, a jego filozofia jest bliska ideom Hugo Haveza prezydenta Wenezuleli, ktory w swoich socjalistycznych ideach ma zapedy totalitarne.
Ciekawostka za to jest, ze w tych wyborach startowal Polak, Kucinski. Wlasciciel telewizji Selva, czyli ¨tv in the jungle¨. Byl to kandydat ludzi wyksztalconych ze swiadomoscia tego co dla kraju dobre. Odpadl w pierwszej turze, gdyz jego elektorat stanowi raptem 30% spoleczenstwa. Wracajac do naszej wycieczki po Limie, nastepnym przystankiem byla dzielnica Miraflores. Z licznymi parkami i placami oraz cenami godnymi London City. Glowna atrakcja Miralfores jest park milosci (niwiele tam drzew) ale jego polozenie na wysokim klifie nad oceanem robi wrazenie. Stoi tam wielki monument pary w uscisku milosnym (wyjatkowo kiczowaty), gdzie podobno Peruwianczycy czesto oswiadczaja swoja milosc. Kilkadziesiat metrow od parku milosci znajduje sie most samobujcow, gdzie wg badan najczesciej targaja sie na zycie osoby po zawodach milosnych wlasnie.
Miraflores - park zakochanych :*
Droga przez dzungle do Pucallpy

Lima zapewnic moze troche adrenaliny jako centrum serfingowo - paralotniarskie. Troche zalowalismy, ze mielismy juz bilety bo lekcje serfingu okazaly sie dosc tanie i mozna by bylo sobie poszalec na falach:))
Autobus do dzungli musial ponownie przejechac przez Andy wiec przeprawa wygladala podobnie do poprzedniej. trwala rownie tyle samo dluuuugo. W Pucllpie spedzilismy tylko noc gdyz nad ranem mielismy barke dalej w glab dzungli do jedynego miasta na swiecie gdzie nie da sie dotrzec droga ladowa - Iquitos.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz